Silne związki zawodowe oznaczają poprawę sytuacji najsłabiej zarabiających oraz niższe nierówności. To nie opinia. To fakt.
Wyobraźcie sobie, że ktoś uparcie przekonuje was, że Ziemia jest płaska. Pokazujecie zdjęcia robione z kosmosu. Pytacie, dlaczego w Nowym Jorku jest inna godzina niż w Warszawie. I nic. Jak grochem o ścianę.
Bardzo podobnie czuję się za każdym razem, gdy słyszę argumenty o zbyteczności związków zawodowych w zglobalizowanej gospodarce XXI wieku. „PRL się już na szczęście skończył, panie redaktorze”, „związkowcy walczą tylko o swoje stołki i mają w nosie prawdziwych ludzi pracy” – to tylko pierwsze z brzegu argumenty, które padają w czasie takich rozmów.
Więcej informacji znajdą Państwo w serwisie:
www.tygodnikpowszechny.pl
Źródło informacji: www.tygodnikpowszechny.pl